Wielki sukces kampanii INSPRO – znakowanie „wolne od GMO” tuż tuż!

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Ewa Lech poinformowała oficjalnie, że Resort zabiera się do wprowadzenia znakowania „wolne od GMO”  w Polsce. To duży sukces naszej kampanii oraz wszystkich świadomych konsumentów.

Wszystko wskazuje na to, że po 8 latach nasza kampania osiągnie zamierzony cel! Jeśli słowa Pani Ewy Lech się potwierdzą, do końca roku będziemy mieć w Polsce system znakowania odpowiadający na potrzeby konsumentów i… nie pozostaniemy w tyle za kilkunastoma krajami, które wprowadziły u siebie takie rozwiązania.

Na stronie internetowej  Ministerstwa można przeczytać, że „znakowanie „wolne od GMO” wpisuje się w Program Działań Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi na lata 2015-2019, gdzie jednym z celów szczegółowych jest ‚Poprawa bezpieczeństwa żywności i jej jakości oraz rynkowe ukierunkowanie produkcji’.”

Ważnym impulsem – oprócz nacisków ze strony organizacji społecznych (głownie INSPRO wraz z Zielonym Instytutem) i konsumentów – jest chęć uniezależnienia Polski od importowanego białka (do produkcji pasz) pochodzącego z modyfikowanej genetycznie śruty sojowej. Oczywiście w obecnych warunkach gospodarczych i geopolitycznych proces ten wymaga czasu i działań na zasadzie ewolucji, a nie rewolucji, jednakże to kolejny sygnał od rządzących o poważnym traktowaniu tematu suwerenności żywnościowej Polski.

Zachęcamy do odwiedzania strony internetowej www.chcewiedziec.pl oraz profilu kampanii  na Facebooku – będziemy na bieżąco informować o stanie prac nad ustawą regulującą znakowanie żywności.

Przed nami kolejne spotkania z Ministerstwem, a niedługo, dla wszystkich obywateli – konsultacje społeczne ww. ustawy.

Zostańcie z nami i trzymajcie kciuki!

Przejdź do archiwum tekstów na temat:

Chcę wiedzieć

Przejdź na podstronę inicjatywy:

Co robimy / Chcę wiedzieć

Być może zainteresują Cię również:

Obywatele decydują

Miasto na pastwę losu

Mimo że łodzianie mają możliwość zgłaszania swoich projektów uchwał, to rzadko korzystają z tego przywileju, choć koniecznością jest wyłącznie dobry pomysł i odpowiednia ilość głosów. Pomimo tego, mieszkańcy nie spieszą się do współdecydowania o swoim mieście. Zjawisko to spowodowane jest skomplikowanymi przepisami prawnymi i obostrzeniami – wyjaśnia Maria Jaraszek, współpracownik Instytutu Spraw Obywatelskich, koordynator kampanii „Obywatele decydują".